
Tę kenijską kawę charakteryzują szlachetne i wyjątkowo czyste nuty kwasowe odmian SL... ale zaraz zaraz! Kenijską?! Przecież w nazwie jest Kolumbia! Gdy wybieraliśmy tę kawę w ślepych testach myśleliśmy, że dostaliśmy niewłaściwe próbki! Tak czystymi, porzeczkowymi nutami z pewnością chciałyby się pochwalić ziarna z Kirinyagi, czy Nyeri.
Nieopodal miasteczka Gigante w regionie Huila znajduje się raj. Bo tak można dosłownie przetłumaczyć nazwę farmy "El Paraiso". Pod czujnym okiem Ernedisa Rodrigueza krzewy Castillo i Caturry nabrały soczystości i pełnego body. Aromat porzeczek delikatnie łączy się z cytryną i granatem.
Wierzymy, że najlepsza kawa to taka, która Ci smakuje. Może to właśnie ta? :)